logo

Weryfikacja wieku

Aby korzystać z naszej strony internetowej, musisz mieć ukończone 21 lat. Przed wejściem na stronę prosimy o potwierdzenie wieku.

Przepraszamy, Twój wiek jest niedozwolony.

  • mały baner
  • baner (2)

Wpływ ceł Trumpa wprowadzonych w ramach „Dnia Wyzwolenia” na branżę konopi stał się oczywisty

Z powodu nieregularnych i drastycznych ceł nałożonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa, nie tylko zakłócony został światowy porządek gospodarczy, co wywołało obawy przed recesją w USA i przyspieszeniem inflacji, ale licencjonowani operatorzy branży konopi i ich spółki zależne również borykają się z kryzysami, takimi jak rosnące koszty działalności, odpływ klientów i niechęć dostawców.

https://www.gylvape.com/

Po tym, jak dekret Trumpa o „Dniu Emancypacji” pokrzyżował trwające od dziesięcioleci decyzje USA w sprawie polityki handlu zagranicznego, kilkunastu dyrektorów generalnych branży konopnej i ekspertów ekonomicznych ostrzegało, że spodziewane podwyżki cen wpłyną na każdy segment łańcucha dostaw konopi — od sprzętu budowlanego i uprawowego, po komponenty produktów, opakowania i surowce.

Wiele firm z branży konopnej odczuwa już skutki ceł, zwłaszcza te, które padły ofiarą działań odwetowych ze strony dostawców międzynarodowych. Skłoniło to jednak te firmy do poszukiwania krajowych dostawców, gdziekolwiek to możliwe. Tymczasem niektórzy sprzedawcy detaliczni i marki konopi planują przerzucić część zwiększonych kosztów na konsumentów. Argumentują, że w branży, obciążonej już surowymi regulacjami i wysokimi podatkami – a jednocześnie konkurującej z prężnie rozwijającym się nielegalnym rynkiem – podwyżki ceł mogą zaostrzyć te wyzwania.

Tak zwane „wzajemne” zarządzenie taryfowe Trumpa weszło w życie na krótko w środę rano, a jego celem były przede wszystkim centra produkcyjne w Azji Południowo-Wschodniej i Unii Europejskiej, gdzie obowiązywały wyższe cła, płacone przez amerykańskie firmy importujące towary z tych krajów. W środę po południu Trump zmienił kurs, ogłaszając 90-dniowe zawieszenie podwyżek ceł dla wszystkich krajów z wyjątkiem Chin.

Operatorzy marihuany „na celowniku”

Zgodnie z planem wzajemnych ceł prezydenta Trumpa, kilka krajów Azji Południowo-Wschodniej i UE – które dostarczają firmom z branży konopi indyjskich i ich podmiotom zależnym sprzęt, taki jak systemy punktów sprzedaży i surowce – stanęłoby w obliczu dwucyfrowych podwyżek ceł. W obliczu eskalacji napięć handlowych z Chinami, największym partnerem importowym USA i trzecim co do wielkości odbiorcą eksportu, Pekin nie dotrzymał wtorkowego terminu Trumpa na zniesienie 34% ceł odwetowych. W rezultacie Chiny będą musiały się teraz liczyć z cłami sięgającymi nawet 125%.

Według *The Wall Street Journal*, ustawa nakładająca 10% cło na cały import z około 90 krajów weszła w życie 5 kwietnia, wywołując rekordową dwudniową wyprzedaż, która zniweczyła wartość amerykańskiego rynku akcji o 6,6 biliona dolarów. Jak donosi Associated Press, środowa zmiana decyzji Trumpa spowodowała gwałtowne odbicie amerykańskich indeksów giełdowych, które osiągnęły nowe historyczne maksima.

Tymczasem fundusz AdvisorShares Pure US Cannabis ETF, który śledzi amerykańskie spółki z branży konopi, utrzymał się w pobliżu swojego 52-tygodniowego minimum, zamykając się w środę na poziomie 2,14 USD.

Arnaud Dumas de Rauly, założyciel firmy konsultingowej MayThe5th zajmującej się konopiami indyjskimi i przewodniczący branżowej grupy handlowej VapeSafer, stwierdził: „Cła nie są już tylko przypisem w geopolityce. Dla branży stanowią one bezpośrednie zagrożenie dla rentowności i skalowalności. Sektor konopi indyjskich stoi w obliczu niebezpiecznych zagrożeń dla globalnego łańcucha dostaw, z których wiele z dnia na dzień znacznie podrożało”.

Rosnące koszty materiałów

Obserwatorzy branży twierdzą, że polityka Trumpa już wpłynęła na koszty materiałów budowlanych, strategie zaopatrzenia i ryzyko projektów. Todd Friedman, dyrektor ds. partnerstw strategicznych w Dag Facilities, firmie budowlanej z siedzibą na Florydzie, która projektuje i buduje obiekty uprawowe dla firm z branży konopi indyjskich, zauważył, że koszty kluczowych materiałów – takich jak aluminium, sprzęt elektryczny i systemy bezpieczeństwa – wzrosły o 10% do 40%.

Friedman dodał, że w niektórych regionach koszty materiałów wykorzystywanych do budowy szkieletów stalowych i przewodów wzrosły niemal dwukrotnie, podczas gdy koszty oświetlenia i sprzętu monitorującego, zazwyczaj sprowadzanego z Chin i Niemiec, wzrosły dwucyfrowo.

Lider branży konopnej odnotował również zmiany w warunkach zamówień. Oferty cenowe, które wcześniej były ważne przez 30–60 dni, są teraz często skracane do zaledwie kilku dni. Dodatkowo, do zabezpieczenia cen wymagane są teraz zaliczki lub pełne przedpłaty, co dodatkowo obciąża przepływy pieniężne. W odpowiedzi wykonawcy dodają do ofert i warunków umów większe zabezpieczenia, aby uwzględnić nagłe wzrosty cen.

Friedman ostrzegł: „Klienci mogą spotkać się z nieoczekiwanymi żądaniami wcześniejszych płatności lub koniecznością rewizji strategii finansowania w trakcie budowy. Ostatecznie sposób planowania i realizacji projektów budowlanych zostanie zmieniony przez taryfy”.

Cła w Chinach uderzają w sprzęt do waporyzacji

Według raportów branżowych, większość amerykańskich producentów e-papierosów, takich jak Pax, stoi przed wyjątkowymi wyzwaniami. Chociaż w ostatnich latach wielu z nich przeniosło zakłady produkcyjne do innych krajów, zdecydowana większość komponentów – w tym akumulatory litowo-jonowe – nadal pochodzi z Chin.

W następstwie ostatnich działań odwetowych Trumpa, wkłady, baterie i urządzenia wielofunkcyjne firmy z San Francisco, produkowane w Chinach, będą objęte skumulowanymi cłami sięgającymi nawet 150%. Stało się tak, ponieważ administracja Bidena utrzymała 25% cło na produkty do waporyzacji produkowane w Chinach, pierwotnie wprowadzone w pierwszej kadencji Trumpa w 2018 roku.

Produkty Pax Plus i Pax Mini firmy są produkowane w Malezji, ale Malezja również będzie musiała zmierzyć się z 24-procentowym cłem odwetowym. Niepewność gospodarcza stała się katastrofą dla prognozowania i ekspansji biznesowej, ale obecnie wydaje się, że jest to nowa norma.

Rzecznik Pax, Friedman, powiedział: „Łańcuchy dostaw marihuany i waporyzacji są niezwykle złożone, a firmy starają się ocenić długoterminowy wpływ tych nowych kosztów i znaleźć najlepsze sposoby ich absorpcji. Malezja, niegdyś postrzegana jako najbardziej realna alternatywa dla chińskiej produkcji, może już nie być realną opcją, a pozyskiwanie komponentów stało się jeszcze bardziej krytycznym zadaniem”.

Wpływ taryf na genetykę

Amerykańscy hodowcy i licencjonowani producenci, którzy pozyskują wysokiej jakości genetykę konopi z zagranicy, również mogą spodziewać się podwyżek cen.

Eugene Bukhrev, dyrektor ds. marketingu w Fast Buds, firmie uważającej się za jeden z największych na świecie banków nasion roślin automatycznie kwitnących, powiedział: „Cła na import międzynarodowy — zwłaszcza na nasiona od największych producentów, takich jak Holandia i Hiszpania — mogą spowodować wzrost cen europejskich nasion na rynku amerykańskim o około 10% do 20%”.

Firma z siedzibą w Czechach, która sprzedaje nasiona bezpośrednio nabywcom w ponad 50 krajach, spodziewa się umiarkowanego wpływu taryf na działalność operacyjną. Bukhrev dodał: „Ogólna struktura kosztów naszej podstawowej działalności pozostaje stabilna i jesteśmy zobowiązani do pokrycia jak największej części dodatkowych kosztów, dążąc jednocześnie do utrzymania obecnych cen dla klientów tak długo, jak to możliwe”.

Producent i marka konopi indyjskich Illicit Gardens z Missouri przyjęła podobne podejście wobec swoich klientów. Dyrektor ds. marketingu firmy, David Craig, powiedział: „Oczekuje się, że nowe cła pośrednio podniosą koszty wszystkiego, od sprzętu oświetleniowego po opakowania. W branży, która i tak działa z niskimi marżami w warunkach ścisłych regulacji, nawet niewielki wzrost kosztów łańcucha dostaw może stanowić znaczne obciążenie”.


Czas publikacji: 14-04-2025